Anaksamea 2 minut do przeczytania | 531 słów

[RECENZJA] Manga "Strażnik domu Momochi" tom 4, przeszłość Aoia i lisie demony
Wprowadzenie
Strażnik domu Momochi to manga pełna nawiązań do japońskiej mitologii, w której ostatnimi czasy się zakochałam. Jeśli nie wiesz, o co chodzi, polecam zajrzeć najpierw do moich wcześniejszych recenzji tomów pierwszego, drugiego i trzeciego, gdzie znajdziesz zarys fabuły i różne ciekawostki z japońskiej kultury. A jeśli już je znasz, zapraszam do rezydencji Momochi.
Informacje ogólne
- Autor: Shouoto Aya
- Tytuł oryginalny: 百千さん家のあやかし王子 (Momochi-san chi no Ayakashi Ouji)
- Rok wydania: 2014
- Wydawnictwo oryginalne: Kadokawa Shoten
- Pochodzenie: Japonia
- Rok wydania polskiego: styczeń 2016
- Wydawnictwo: Waneko
- Adaptacje anime/film: brak
Historia
Streszczenie 3 pierwszych tomów: Osierocona Himari odziedzicza dom na granicy świata śmiertelników i demonów, zamieszkany przez chłopaka imieniem Aoi, który jest uwięzionym w rezydencji Talizmanem-Nue, jego shikigamich oraz masę innych nadprzyrodzonych istot. Po demonicznej biesiadzie i zapieczętowaniu przez Nue demona Soga, Himari otrzymuje od Aoia w prezencie pierścionek z czterolistnej koniczyny, który wywołuje gwałtowną reakcję jednego z jej znajomych ze szkoły.
W czwartym tomie dowiadujemy się, jakie relacje łączyły Aoia i chłopaka, który zaczepił Himari. Pierwszy raz zagłębiamy się w przeszłość chłopaka z czasów zanim został Nue. Okazuje się, że dawny znajomy Aoia jest prześladowany przez psotnego demona. Himari rusza na ratunek, przez co dom zyskuje nowych mieszkańców - rodzinę kudagitsune.
Posiadłość ponownie odwiedza Kasha, który zostawia po sobie kłopotliwy prezent.
Ostatnia strona jak zwykle zostawia czytelnika w poczuciu zdziwienia i niedosytu, tym razem zdradzając jak doszło do tego, że Yukari został demonem.
Wygląd
Podobnie jak w poprzednich tomach, wygląd zachwyca, a duże ilustracje przeplatane są pełnymi humoru scenkami.
Okładka tym razem postawiona jest na kolor fioletowy. I znów nie obyło się bez parasola na przodzie, tym razem trzyma go Yukari przysłaniając swojego pana Nue.
Ciekawostka związana z językiem japońskim
Tak jak w poprzednich tomach, przy numerze tomu jest 大事 (daiji), czyli formalny znak liczbowy kanji. Spodziewaliście się tego zapewne, po przeczytaniu poprzednich recenzji, ale zaskoczę was, że znak daiji dla liczby 4 jest taki sam jak przy powszechnie używanych liczbach, czyli wygląda tak - 四 (shi). Więcej o daiji możecie przeczytać tutaj po angielsku albo tutaj.
Mitologia - Kitsune
O kitsune napisałam osobny post jakiś czas temu, ale wspominałam tam głównie o dziewięcioogoniastych lisich demonach, takich jak Tomamo no Mae, czy Kurama z “Naruto”. W czwartym tomie “Strażnika domu Momochi” pojawia się inny typ lisów, a mianowicie kudagitsune, co zapisuje się 管狐, a dosłownie można przetłumaczyć jako lisy rurowe. Dlaczego rurowe? Już tłumaczę. Wierzono, że mogą zmieścić się do bambusowych rur, czyli że są bardzo małe. Mogą opętywać całe rodziny i mnożą się aż będzie ich 75 (nie znalazłam czemu akurat tyle). W mandze są nieco większe od bambusowej rurki, za to też związane są z jedną rodziną, której kiedyś służyły. Jednak z czasem, przez to że zostały zapomniane przez potomków swoich dawnych mistrzów, zaczęły przysparzać kłopotów.
Moja ocena: 8/10
Jak na razie to mój ulubiony tomik, pewnie ze względu na lisie demony. Mam słabość do lisków i bardzo mnie ucieszyło, że w tym tomie były na piewszym planie. A Ty masz jakieś ulubione japońskie mitologiczne stworki-potworki?
Włącz się do dyskusji: